Obserwatorzy

wtorek, 11 maja 2010

miedziany talerz




Czas biegnie nieubłaganie, mamy już prawie połowę maja, a mi się wydaje, że jeszcze niedawno bawiłam się na majówce.  Teraz już pora myśleć o jakimś fajnym motocyklowym wypadzie zachaczającym o Boże Ciało. Pogoda za oknem nie nastraja do jakiś dalekosięznych planow ...  ale cóż trzeba ją pokochać. Wena jakoś mnie ostatnio opuściłaa i znów wrzucam tutaj jakieś stare pracki, jeszcze nie publikowane, ale juz jakiś czas temu popełnione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz