Mało zaglądam do internetu i jeszcze mniej tworzę. Liczę jednak, że jak już całe zamieszanie się skończy znajdę troszkę czasu, żeby wszystko nadrobić. Po siedmiu latach zamknęłam swój mały biznes i teraz żyję w pudelkolandii próbując ogarnąć otaczającą mnie rzeczywistość. Rozpakowywanie, upychanie i kombinowanie co z całymi gratami zrobić to teraz moje główne zajęcie. Trochę smutno, ale... ale trzeba potraktować ten czas, jako kolejną możliwość u mnie w życiu. Teraz czas na przemyślenia i poszukiwanie kolejnej życiowej ścieżki, którą pójdę. Co to będzie, jeszcze nie wiem, ale szczerze wierzę, że każda zmiana i każde zawirowanie życiowe jest po to, aby lepiej mi się układało w życiu. Troszkę stresuje mnie poszukiwanie pracy, nie robiłam tego już od wielu lat...
ale nie o tym ma być mój post. Pomimo nawału zajęć, udało mi się dokończyć jedno serducho. Poszukuję też nowych zleceń na moje rękodzieła... bo potrzebna jest mi jakaś odskocznia od porządkowych prac.