Obserwatorzy

czwartek, 3 listopada 2011

wymianka w kolorach jesieni i pierwsza w życiu meblowa metamorfoza

Wymiankowo, a jak ... jak jedna z czytelniczek mojego bloga napisała, ja to już jestem weteranem wymianek. Za oknem szaro, buro i jesiennie, więc i post będzie jesienny, choć nie do końca. Powoli i mnie dopada jesienna nostalgia, ale jak co roku będzie do przezwyciężenia :-) Tym razem wymiankę zorganizowała Luna, której wielkie dzięki za super zabawę się nalezy. Dziś pokażę, tylko moją część wymianki, bo wraz z moją parą wymiankową Ivoną poszukujemy przesyłki na naszej kochanej Poczcie :-(







Jak tylko przesyłkę odnajdziemy od razu pokaże focie mojej niespodzianki.

Ostatnimi czasy udało mi się też popełnić pierwszą, ale liczę, ze nie ostatnią, metamorfozę meblową. Pierwszy raz użyłam bejcy spirytusowej i popełniłam mazajki. Nie pamietam gdzie już czytałam jak taki efekt uzyskać, więc nie uda mi się podać linka do kursu krok po kroku, a szkoda, bo fajnie się tą metodą pracuje i efekt jest jak dla mnie cudowny. Szafeczka stała u mnie w domu i straszyła swoim wyglądem. Nie pasowała do niczego, a nie moglam się z nią rozsta, gdyż wiele potrzebnych rzeczy w niej zalegało. W końcu jednak się zabrałam za pracę, papier ścierny, bejca, farba i do dzieła. Szafka przed moimi przeróbkami wyglądała tak:


Troszkę mojego znęcania się nad szafeczką, rozkręcania, skręcania, ciapania farbą biała i szarą, bejcą spirytusową a na koniec szablony i lakier i teraz szafeczka wygląda tak.



2 komentarze:

  1. Wymianka w kolorach jesieni prześliczna :) Co do szafeczki to przeszła niezłą metamorfozę! Jeśli chodzi o mnie, to trochę nie w moim stylu, ale za to ta faktura wygląda naprawdę ciekawie. Mnie to się kojarzy z takim bardzo starym meblem, który ktoś zaczął przemalowywać, pomaział i zostawił, bo np. miał dość albo nie wiedział, co chce uzyskać. A tu proszę niespodzianka, zrobione tak celowo :) No to Ci się świetnie udało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymianka super. Ty zawsze przygotowujesz wspaniałości na każde wymianki! A szafa wyszła pierwszorzędnie!Zazdroszczę Ci, że miałaś odwagę ją w ogóle ruszać, bo ja bym raczej szafki sama nie pomalowała ze strachu przed jej zniszczeniem! pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń