dzieje oj dzieje i to jak zawsze dużo... pogoda za oknem nie ułatwia mi życia, przeziębienie daje się we znaki, a tu Tyle zobowiązań, pomysłów i nieobcykanych prac. Dziś jednak o tym nie będzie.. nie uwierzycie, że prawie dwa miesiące szła do mnie paczka priorytetowa z Tunezji. Warto było jednak czekać na takie cudeńka. W tym roku już ich nie wykorzystam, ale na przyszłe święta będą jak znalazł.
Po długiej podróży dotarła do mnie paczuszka od Tukary. Kochana wielkie dzięki, bo prezencik przecudny dla mnie przygotowałaś.
Sama nie wiem co mi się naj podoba, ramki idealne jak dla mnie. Uwielbiam takie dzieciakowe klimaty, kartka słodziak. Maskotka-piesek z workiem na prezenty idealna, a kolczyki, jakby Tukara mnie znała i wiedziała jaki mam styl.
... żeby jednak nie było, że się tylko cudownymi prezentami chwalę, chciałam pokazać Wam co ja ostatnio popełniłam i co najważniejsze, co udało mi się obcykać. Wieszak zaczełam chyba z rok temu i jakoś nie mogłam go skończyć. W końcu jednak się udało, efekt do końca mnie nie zadowala, ale już nic w nim poprawiać nie będę.
Jak w miarę lepsze światło złapię od razu będę pokazywać kolejne rzeczy, które grzecznie czekają na sfotografowanie... a teraz uciekam kombinować w co mojego szanownego S na bal przebierańców ubrać. Zero pomysłów na jego stylizację, a ja dla siebie co najmniej trzy wymyśliłam. Co za życie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz