le marionette ... dla znających francuski to zamierzony błąd :-) a dla nie marionetka jest rodzaju żeńskiego (la) a nie męskiego (le). Motyw wygrzebałam gdzieś w czeluściach internetu i strasznie mi do gustu przypadł. Nie wiedziałam jak go wykorzystać i grzecznie czekał sobie na swoją kolej. Pomysł sam do głowy, któregoś dnia, przyszedł. Trzeba było go zrealizować i tak powstała taka oto taca.
Już niedługo pokażę kolejne pracki z serii różanej... styl shabby chic i vintage zagościł teraz u mnie w pracowni. Przygotowuję też kilka rzeczy dla Kociego Świata. No i oczywiście będzie też wymiankowo, a jak :-)
No to mnie zaskoczyłaś t pracą! W życiu bym nie zgadła że to Twoje dzieło. Bardzo ciekawa i taka inna od dotychczasowych. Super.
OdpowiedzUsuńhehehehe takie było założenie tej pracki, a przy okazji odgrażałam się już jakiś czas temu, że myslę o czymś innym
OdpowiedzUsuńTaca bardzo mi się podoba, odważna i ten kontrast czarno-biało-czerwono jest super! A motyw dość interesujący, dający do myślenia. Ja to odbieram jak walkę ze śmiercią, przeciąganie się na liny, kto wygra a kto przegra...a czerwień kojarzy mi się tu z krwią...Biel z życiem a czerń ze śmiercią. No tak mi się to kojarzy. Taca bardzo symboliczna ;)
OdpowiedzUsuńMonroma wielkie dzieki, miałam nadzieję, że własnie każdy znajdzie swoja interpretację tematu
OdpowiedzUsuńKasiu! :) Jesteś bardzo utalentowana, każda Twoja praca staje się arcydziełem! Jestem zafascynowana Twoją twórczością :) Z wielkim podziwem oglądam Twoje prace te tu prezentowane, oraz te, które zagościły u mnie w domu :) Dziękuję i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń